MG 4 Comfort
Posted by Jacek Dobkowski on sie 31, 2024 | 0 comments Normalne, przyjemne auto Pomarańczowy fizzy orange, za dopłatą 2250 złotych, ale to „jedyny słuszny”, trójwarstwowy lakier (opcja) dla MG 4 – to moja opinia. Do wyboru masz jeszcze siedem innych kolorów Chińskie samochody coraz częściej przekonują do siebie tym, że są normalne. Dziwne, zaskakujące rozwiązania spotyka się w nich coraz rzadziej. I taka właśnie jest „4”, czyli MG 4. Na razie to jedyny model tej marki na prąd oferowany w naszym kraju. Dla kogo? Elektryk w zasięgu nieco bogatszych nabywców, którzy marzą o bezemisyjnym wehikule, ale nie marzą o przepłacaniu za taki towar. Cennik startuje od 130.900 złotych, testowana 4 Comfort jest za 147.600, co przy obecnych, zwariowanych cenach w salonach może uchodzić za okazję. Zaznaczam, że podaję kwoty przed dofinansowaniem z programu „Mój elektryk”, w odróżnieniu od niektórych dealerów ogłaszających się w internecie z nowymi samochodami różnych marek. Wersja nadwoziowa jest jedna, co w elektrykach nie dziwi, pięciodrzwiowy hatchback. Trzy skróty MSP – Modular Scalable Platform. Modułowa, skalowalna platforma. MG 4 jest pierwszym autem na tejże platformie, opracowanej przez właściciela marki, koncern SAIC (Shanghai Automotive Industry Corporation). Dopracowana konstrukcja MSP zapewnia większą przestrzeń dla podróżujących i ich bagażu oraz zmniejszoną masę pojazdu. I to by się zgadzało, bo rzeczywiście w kabinie jest przestronnie. Bagażnik 363 litry rewelacyjny nie jest, ale też nie daje powodów do narzekania. ESS – Energy Storage System. Tym skrótem MG określa akumulator trakcyjny, wysokiego napięcia. Znajduje się on oczywiście między osiami, pojemność brutto 64 kWh (kilowatogodziny). To wartość środkowa, bo mniejsza bateria liczy sobie 49 kWh, większa 77 kWh. Przy konsumpcji energii w zakresie 17-20 kWh (kilowatogodzin) taki zbiornik elektronów starczy na 300 kilometrów, może z kawałkiem. Jak na elektryka, wartość często spotykana. MG podkreśla małą wysokość akumulatora – niezależnie od jego pojemności – tylko 110 milimetrów. RPA – Rear Park Assist. Seryjne czujniki cofania, „tylny system wspomagania parkowania”, jak chcą autorzy polskiej instrukcji obsługi. Ultradźwiękowe czujniki zatopiono w zderzaku, w jego lakierowanej części. Po wybraniu R pokrętłem od biegów słyszysz krótki, wyraźny sygnał dźwiękowy, znaczy że RPA działa. Gdyby po wrzuceniu R dźwięk trwał ze 3 sekundy, sygnalizowałoby to usterkę RPA. Na centralnym, dotykowym ekranie możesz obserwować postępy parkowania. Widzisz piktogram samochodu z góry (nie z kamer, bo Comfort ich nie ma) i cztery, tylne strefy. Gdy strefy zabarwią się na czerwono, przeszkoda znajduje się całkiem blisko. Czemu rzecz jasna towarzyszy coraz szybszy brzęczyk, na koniec ciągły. Działa to dobrze, choć...Czytaj